Oczywiście musiałam zrobić LO, bo inaczej Olga by mi żyć nie dała...
Uprzejmie donoszę, iż papiery na których robię wyjazdowe LO (czyt. na terenie Owieczki, bez dostępu do własnych gadżetów) z czystego przypadku są projektem Olgi. Jak się jeszcze okazuje, wykorzystuje je na "lewej" stronie - Piekielna zawsze wybiera tą drugą stronę, bo niby jest ładniejsza ;)
P.S. Nawet mój Mąż twierdzi, że te wyjazdowe Berlińskie LOsy są znacznie ładniejsze. W sumie nie ma się czemu dziwić pod tak Fachowym Okiem nic brzydkiego powstać nie może :)
Arrghhh.... zjadło mi wpis....
OdpowiedzUsuńNo to raz jeszcze :) Że mi się podoba bardzo, i że jest takie ładne i takie inaczej qrczakowe :)
Nie wiem, czy lepsze niz poprzednie prace - jest po prostu trochę inne w całości.
I mimo tak duzej ilości dodatków czuć tu powietrze :)
Bardzo wesoło i kolorowo :) Super!
OdpowiedzUsuńAle czadowo!!!! Suuuper!
OdpowiedzUsuń